Po przerwie na słodkie lenistwo i wylegiwanie się na plaży przyszedł czas na wyprawę do Bakczysaraju...
Na tą wyprawę zabieramy przewodnika...Sasza...ach ten Sasza, bez niego to nie było by to samo Czufut Kale, ani Pałac Chanów Krymskich.
Tu należy wspomnieć że na Krymie obowiązuje cennik wejść do zwiedzanych obiektów w zależności od pochodzenia. Czyli mamy trzy ceny dla Ukraińców, Rosjan i zachodu, oczywiście Polacy mieszczą się w "Zachodzie" dlatego po bilety wstępu warto wysłać osobę która dobrze mówi po rosyjsku. Kiedy pani w kasie miała wątpliwości czy faktycznie jesteśmy ze wschodu kolezanka dodała, że tylko studiujemy w Polsce:)